czwartek, 3 marca 2016

Ona

-"Pocałuj mnie"-powiedziała cicho lecz pewnie a Jej czarne oczy zalśniły jak dwa diamentowe ślepia czujnej pantery.
Pochyliłam się w Jej stronę,odgarniając po drodze niesforny kosmyk włosów.Sunęłam wolno palcami po ciemnych pachnących włosach,posłusznie spełniając Jej wolę...
Patrzyła na mnie i czekała...
Wsunęłam dłonie jeszcze głębiej w miękkość włosów...i dotknęłam ustami Jej ust...
Przelotnie i lekko...
Muskając aksamitne wargi, wypełnił mnie ogień,który rozpłynął się po żyłach, jak ciepła żywica namiętności,która ogarnia błogością każdy zakamarek posłusznego ciała...
Moja nieśmiałość chyba lekko ja rozbawiła...
Odsunęła usta od moich i szepnęła -"Nic nie rób...ja cię pocałuję"-
Wstrzymałam oddech odczuwając Jej nienachalne pragnienie..
Zamknęłam oczy i ....Uniosłam się w krainę doznań,wirując otulona Jej językiem...zmysłowym,wilgotnym i gibkim...
Tańczyłam w przestrzeni niebytu,niesiona w takt dyktowanej przez Nią upojności..
Jej ciepła subtelność prowadziła mnie we wnętrzu mych ust...
całując i pieszcząc zmysłowo moje istnienie,od środka...
Wzniesione poza miejsce i czas...
Zanurzając się z każdą chwilą bardziej w siebie na wzajem...
Stapiając się na moment z moim bytem,stałyśmy się Jednym...
Miękkim i twardym zarazem
Spokojnym i dzikim,połączonym w spójność
Muślinowym i wiklinowym,splecionym w całość...
Przenikając swoje myśli...spoglądałyśmy na drogę rozpościerającą się przed Naszymi pragnieniami
I obie podziwiałyśmy, jej tajemnicze,wibrujące,delikatne piękno...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.