środa, 20 stycznia 2016

Mali wojownicy

Ostatnio ciągle przyłapuję się na myśli,że w każdej,dosłownie każdej chwili życia i czasu, może stać się "coś"co otworzy Ci oczy ze zdumienia i podziwu.Kiedyś był to zielony liść spokojnie leżący na puszystym śniegu,wprost na mojej drodze..
A dziś?..Dziś spotkałam małych wojowników...Ty też ich spotykasz...Tylko czemu nikt ich nie dostrzega?Wszystko co nie przynosi dochodu,staje się przeźroczyste i niewidzialne..w tym dzisiejszym świecie.Więc stałam tam,mając w tle zwalistą ogromną bryłę starego pałacu .Stałam nieruchomo w ciszy ...a przede mną rozgrywał się spektakl....
Jak to jest być małym gawronem?Dodam,głodnym gawronem.Zimne łapki zanurzone w głębokim śniegu i duży dziób..wprawnie szukający pożywienia,odgarniający przymarznięte liście...Co ciekawe tylko pod tymi drzewami,pod którymi jest szansa coś dobrego znaleźć.Gawrony doskonale wiedzą,że pod wierzbą nie znajdą smakowitego kąska.Szukają tam,gdzie jest prawdopodobieństwo.Hierarchia i wyraźne porozumiewanie się..."kłótnie o zdobycz"
Nareszcie znaleziony z takim poświęceniem (zmarzniętych łapek)wykopany spod śniegu orzech.Mam,mam!Znalazłem...szybko,szybko,może zdążę go rozłupać...ale gdzie?..O może na tamtej  gałęzi.. O nie! wypadł mi z dzioba...znów wpadł pod śnieg...szukam...szukam...dalej.A jak przyleci silniejszy...będę musiał oddać?O nie!Będę go bronił...przecież to moje jedyne pożywienie..tyle dziś znalazłem...obietnica jedzenia by przetrwać...
Kawka nadlatuje...hmmm czego ona tu chce?Może chce mi odebrać orzech?Może widziała? Muszę go bronić...
Jak to jest być małym gawronem...? Jak to jest,móc wznieść się i rozłożyć skrzydła?...Hmmm niektórzy potrafią to poczuć duszą..
Kruk,bliski kuzyn gawrona,zawsze był stworzeniem czczonym.Był strażnikiem tajemnic i skrzydlatym towarzyszem wiedźm i czarownic.Stary mit mówi,że dawnymi czasy kruk był biały i mógł bardzo wysoko i długo latać.Którejś nocy wzniósł się tak wysoko,że nie docierało tam światło i nie mógł  dostrzec ziemi.Błądził tak trzy dni i trzy noce,a gdy udało mu się w końcu wylądować..odkrył że jego pióra poczerniały od nocnego mroku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.