niedziela, 10 kwietnia 2016

Beduini-ludzie którzy ujarzmili pustynie

Działo się to w dalekich górach południowego Synaju.
Bardzo chciałam przyjrzeć się zwyczajom plemion koczowniczych zamieszkujących te tereny od niepamiętnych czasów.
Wynajęłam przewodnika i odpowiednio przygotowani,osprzęceni w pojemne karnistry z wodą wsiedliśmy na stalowe czterokołowe rumaki,w poszukiwaniu ludów.

Wyprawa była niekomercyjna więc nie wiadomo było czy spotkamy jakieś koczowisko.Jednak mój przewodnik okazał się nieocenionym towarzyszem wiedzy.Po wielogodzinnej,wyczerpującej jeździe w głąb gór natrafiliśmy na ślady wielbłądów,one doprowadziły nas do prowizorycznej wioski.Piszę prowizorycznej,bo Beduini to ludzie w ciągłym ruchu,doskonale wiedzą że przeżycie w ekstremalnych warunkach ,wymaga wytrwałości,inwencji i intuicji.Beduini mistrzowsko opanowali sztukę przetrwania,ujarzmiając śmiertelnie niebezpieczne pustynie.Koczownicy dopasowali swój tryb życia do okoliczności przyrody..Podróże wiązały się z wypasem kóz i wielbłądów handlem skórami itp.Beduini mieszkają w namiotach utkanych z koziej lub wielbłądziej wełny,można je szybko złożyć i ruszyć dalej w poszukiwaniu nowych pastwisk,(których znalezienie w tych kamiennych pustkowiach nie jest wcale łatwe!)Mężczyźni noszą tradycyjne chusty "kufija" a kobiety"madrage" czarną długą szatę często haftowaną w fantazyjnie kolorowe wzory i oczywiście chustę zakrywającą twarz tzw.usaba.


Tak więc wjechaliśmy niespodziewanie do wioski, gdzie raczkujące w piachu dzieci, kozy,wychudzone psy i wielbłądy zdawały się mieć liczebną przewagę nad dorosłymi ludźmi.
Natychmiast zostaliśmy ciepło:)33 stopnie Celsjusza:) przywitani.Zaprowadzono nas do namiotu który skutecznie chronił przed wypalającym słońcem a kobiety zaczęły przygotowywać tradycyjną kawę która jak się później okazało jest kluczowym elementem kultury i swoistym rytuałem Beduinów.


Beduini nieco przypominają mi Romów,sami nie widzą po co wędrują ale chcą wędrować.Mimo że państwo przydziela mi mieszkania,oni mają pierwiastek wędrowania w duszy..Za wszelką ceną starają się być wolni...
Wzięłam aparat i zaczęłam chodzić po tej maleńkiej wiosce przytulonej do ostrych kamienistych gór.Składała się zaledwie z kilku namiotów.Pod jednym z nich zobaczyłam kobiety,podeszłam bliżej...
Jedna z nich gestem pokazała mi że mam usiąść,rozkładały na piasku ozdoby a koralików i metali...
Podniosłam głowę i spojrzałam na jedną z nich,zakutaną w szaty,widać było tylko jej oczy...i wtedy...Wtedy serce stanęło mi z pewnego poczucia...Poczułam że spotkałam już gdzieś tą kobietę!że jest mi bezgranicznie bliska!że znam ją! że rozumie ją bez słów!że COŚ nas łączy..."coś" co jest tak silne i jednocześnie niezrozumiałe?skąd? Tam.??..!!! tysiące kilometrów od Polski! Ona tymczasem,wstała,podeszła do mnie wolnym krokiem i wcisnęła mi do ręki bransoletkę z niebieskim skarabeuszem,zamykając na moment moją dłoń w swojej...Wiem że poczuła to samo co ja..Obie czułyśmy TO SAMO!  Myśli  i pytania kłębiły mi się w głowie,świat nagle zwaryjował,bo to doznanie było tak silne i namacalne.Wtedy jeszcze, nie rozumiałam,za wszelką ceną chciałam pojąć,zaszufladkować po europejsku to przeżycie..
Dziś już wiem,że można podróżować między światami..pozbyć się ograniczonego myślenia które od dzieciństwa nam wpajano,schematów które wytycza państwo i system,by zamknąć każdego obywatela w danym wygodnym przepojonym wyłącznie chęcią zysku świecie.Wiem też dziś że można otworzyć swój umysł i iść drogą ,wolną od telewizyjnych przekazów,poglądów,oceniania innych...Od śmieci którymi jesteśmy karmieni ,od kłamstwa i iluzji która każdego dnia mieszana jest ze sobą w postaci programów informacyjnych,reklam,gazet,radia.Od sztucznego pokarmu  który systematycznie niszczy ciało i umysł..

Od tamtej pory,zawsze jest w moich myślach.Raz wspieram Ją..ja..raz Ona mnie.
Bez względu na odległość,kolor skóry..bez względu na czas..
Nie  amulet daje Ci moc...Chronią Cię dobre myśli innych ludzi...Bo cały świat spleciony jest z ludzkich myśli...
Pamiętaj o tym...:)






sobota, 9 kwietnia 2016

Jaguar

Staliśmy naprzeciw siebie,w całkowitej ciszy.Tylko ja i On.
On,po chwili spojrzał na mnie,
Nasze spojrzenia zderzyły się
Zawisły w przestrzeni czasu
Patrzył w moje oczy a ja w Jego..
Spojrzenia splotły się
i trwaliśmy tak w innym wymiarze czasu.
Poczułam jego życie,
Siłę pazurów i miękkość mokrego futra
gamę zapachów wpadających do nozdrzy
szorstkość języka.
Patrzył w moje oczy
nieprzerwanie
a mnie łzy ciurkiem spływały po twarzy..
Zaczęłam mówić do Niego
Daję Ci całą moją siłę ,Nie jesteś sam,Weź całą moją siłę...
Wspieram Cię i daję Ci całą moją wolność,radość  i zapach wiosennych drzew...
Daję Ci mój spokój,wewnętrzne ciepło i szczęście z istnienia..
Weź to wszystko...
Nic więcej nie mogę zrobić..
Byś przestał widzieć  kraty..
Ale mogę dać Ci moją moc,bo jest Ci bardzo potrzebna,czuję to w sercu..Weź...
Patrz przez moje oczy,wszystko co mogę Ci dać,jest dla Ciebie...
Wiosenne trzmiele,leśne wiewiórki które tak uważnie śledzisz wzrokiem...
Zapach mirabelek i pola zawilców...

Patrzył nadal głęboko w moje oczy...






poniedziałek, 21 marca 2016

Skrzydła

Byłam ptakiem
który musi przekonać się
jak daleko zaniosą go skrzydła...


Teraz jestem ptakiem
który wie
dlaczego darowano mu skrzydła...


czwartek, 10 marca 2016

Teraz,kiedy ciała są nam dalsze...

Teraz,kiedy ciała są nam dalsze
we włosku twojej dłoni
odnajduję wejście
rozchylam aksamitne płatki róż
zamykają się wokół mnie przejrzyste ramiona
zmysły skóry wydają się bledsze
a materia dotyku staje się ciężarem

Teraz, kiedy ciała są nam dalsze
czuję cię rękoma wiatru
zakręcam się obok szyi
oplatam udami
lęk odszedł wraz z krwią
pozostała czysta żądza
chłeptam ją
jest przeźroczysta
jak źrenice księcia mroku
jak chłód sopli spełnienia
spływający do ognistej czary

idź w moją stronę
obejmij mocno
swym gorącym pragnieniem
w przestrzeni wietrznego bezmiaru
odnajdź mnie
zanim się rozpłynę
w świście otchłani



sobota, 5 marca 2016

Grota kontemplacji

Składam głowę w zagłębieniu twojej szyi
oto moja grota kontemplacji
Wiodę opuszkiem po ciepłej skórze
i otwieram bramę zatracenia

Płomieniami świec błyszczą oczy
w lustrze ich głębi widzę swój obraz
Słowa są pokarmem
spływa we mnie i napełnia obficie

Oglądam twój oddech-unosisz się i opadasz
to też mój oddech
życie

Mieszkam cicho w tej grocie co noc
poza nią dudni świat

W zagłębieniu twojej szyi
jest źródło
spijam spragniona
rozkosz
wpływa w każdą cząstkę mnie
Napędza koniuszki palców
by ugładzić demona
który śpi w tobie.


czwartek, 3 marca 2016

Ona

-"Pocałuj mnie"-powiedziała cicho lecz pewnie a Jej czarne oczy zalśniły jak dwa diamentowe ślepia czujnej pantery.
Pochyliłam się w Jej stronę,odgarniając po drodze niesforny kosmyk włosów.Sunęłam wolno palcami po ciemnych pachnących włosach,posłusznie spełniając Jej wolę...
Patrzyła na mnie i czekała...
Wsunęłam dłonie jeszcze głębiej w miękkość włosów...i dotknęłam ustami Jej ust...
Przelotnie i lekko...
Muskając aksamitne wargi, wypełnił mnie ogień,który rozpłynął się po żyłach, jak ciepła żywica namiętności,która ogarnia błogością każdy zakamarek posłusznego ciała...
Moja nieśmiałość chyba lekko ja rozbawiła...
Odsunęła usta od moich i szepnęła -"Nic nie rób...ja cię pocałuję"-
Wstrzymałam oddech odczuwając Jej nienachalne pragnienie..
Zamknęłam oczy i ....Uniosłam się w krainę doznań,wirując otulona Jej językiem...zmysłowym,wilgotnym i gibkim...
Tańczyłam w przestrzeni niebytu,niesiona w takt dyktowanej przez Nią upojności..
Jej ciepła subtelność prowadziła mnie we wnętrzu mych ust...
całując i pieszcząc zmysłowo moje istnienie,od środka...
Wzniesione poza miejsce i czas...
Zanurzając się z każdą chwilą bardziej w siebie na wzajem...
Stapiając się na moment z moim bytem,stałyśmy się Jednym...
Miękkim i twardym zarazem
Spokojnym i dzikim,połączonym w spójność
Muślinowym i wiklinowym,splecionym w całość...
Przenikając swoje myśli...spoglądałyśmy na drogę rozpościerającą się przed Naszymi pragnieniami
I obie podziwiałyśmy, jej tajemnicze,wibrujące,delikatne piękno...




poniedziałek, 29 lutego 2016

Alabastros

Spod twych palców
posągiem mnie uczyń

dotykiem przyozdób
moje biodra krągłe

pasma miękkich włosów
ułóż w swoich dłoniach

z namiętnych szeptów
upleć skrzydła drżące

uformuj spojrzeniem każde zagłębienie
a pragnienia tchnieniem

stwórz mnie swym istnieniem